wtorek, 24 grudnia 2013

04 | I know that prince loves you |

- Harry, nie musisz mnie przepraszać, to nie jest twoja wina, tylko właściwie moja, bo zasługiwałeś na kogoś lepszego, powinni ci najpierw zaoferować jakiś wybór, a nie mnie wpychać od razu... - tłumaczyłam się jak głupia.
- Właściwie miałem wybór. - rzekł patrząc na mnie wielkimi, zielonymi oczami. - I tak się składa, ze wybrałem ciebie...
- Jak to wybrałeś mnie? - zapytałam zdziwiona marszcząc czoło.
- Normalnie. - odparł, opierając się o zagłówek kanapy łokciem i odwracając się bardziej w moją stronę. - Kiedy organizowałem przyjęcie dali mi zdjęcia lasek, które miałem do wyboru.
- Skąd ja się tam znalazłam? - zapytałam zdziwiona podnosząc głos. - Przecież zakład był jakoś dwa dni przed tymi pieprzonymi urodzinami, więc o co chodzi do cholery?
- Widzę, że przyjaciółka nie powiedziała Ci wszystkiego... - zachichotał - Zakład najwyraźniej wymyśliła wcześniej, pewnie dlatego twoje zdjęcie. - zaczął rozmyślać. - W każdym bądź razie... kiedy pokazano mi wszystkie zdjęcia powiedziano mi, że wszystkie kobiety mają już doświadczenie i w ogóle. Gdy wybrałem Ciebie wszystko było ok, jednak o tym, że robisz to pierwszy raz dowiedziałem się piętnaście minut przed rozpoczęciem. Chciałem Cię zmienić, powiedziano, że to zakład, nie chciałem abyś się denerwowała i w ogóle..
- Czyli wybrałeś mnie nieświadomy, iż to zakład? - zapytałam przyswajając pozyskane informacje.
- Tak. - powiedział zwięźle patrząc na mnie. - Przepraszam jeszcze raz.
- Nie przepraszaj Styles. - uśmiechnęłam się lekko. - To nie twoja wina tylko tej idiotki Tess.
- W sumie to prawda. - zaśmiał się z ulgą. - Cieszę się, że sobie to wyjaśniliśmy...
- Chwila, chwila. - przerwałam . - Mam jedno pytanko dlaczego wybrałeś właśnie mnie? - Boże, po co ja o to pytam, głupia... Skarciłam się w duchu.
- Powiem wprost. Reszta wyglądała zdzirowato. - zaśmiał się cicho. - Poza tym jest coś w twoich oczach...
- Odkąd to faceci patrzą na oczy tancerek na rurze, hmm? - zaśmiałam się, jednak wzięłam to za komplement.
- Dobre pytanie. - uśmiechnął się delikatnie - Skoro już sobie wszystko wyjaśniliśmy, to ja spadam. - wstał z kanapy i poszedł za mną do drzwi.
- Jesteś pewien, że nie napijesz się nic? - zapytałam uprzejmie, opierając się łokciem o ścianę.
- Dzięki, może innym razem, mam nadzieję. - zaśmiał się i przeczesał po raz kolejny włosy. - Ehm... więc, do zobaczenia. - pożegnał się i delikatnie przytulił mnie wyraźnie bojąc się mojej reakcji. Widząc, iż nie mam nic przeciwko objął mnie trochę mocniej w talii jednak po chwili oderwał się ode mnie i posyłając mi ostatni uśmiech zniknął za drzwiami mieszkania.
- To twój chłopak? - usłyszałam cieniutki głosik brązowowłosego aniołka wychylającego się zza drzwi mojego pokoju. Dziewczynka podeszła bliżej mnie z pluszowym królikiem, którego trzymała za ucho.
- Nie kochanie. - zaśmiałam się cicho i wzięłam małą na ręce. - Dlaczego niby miałby nim być? - zapytałam kierując się w stronę kuchni. Delikatnie uchyliłam półkę w poszukiwaniu kubków.
- Jest ładny, ty też jesteś ładna. - powiedziała nieśmiało.
- Słońce, to nie tak działa. - poczochrałam burzę jej włosów.
- Ale ładne księżniczki zawsze są z ładnymi książętami... - odparła marszcząc lekko czółko.
- Jeśli księżniczka kocha księcia a książę księżniczkę słoneczko, wtedy żyją długo i szczęśliwie. - wytłumaczyłam małej, przygotowując nam kakao.
- Ja wiem, że ten książę cię kocha. - powiedziała siadając na stołku przy kuchennej wysepce spoglądając na mnie dociekliwymi i ciekawskimi oczkami. - Ale czy ty kochasz jego?

1 komentarz:

  1. Zakończenie jest takie jcnaixnaievzoabdmxha! *-*
    Ciekawa jestem co ten Styles jeszcze wymyśli ;D
    Tessa ma niepoukładane we łbie XD

    OdpowiedzUsuń